Co nas nie zaskoczy to nas.. znudzi. I tym charakteryzował dla mnie dobiegający końca 2019 rok.
W życiu zawodowym osoby pracującej w szeroko pojętym marketingu musi być jak i w osobistym Trzeba mieć oczy i uszy szeroko otwarte. Chcesz zaskoczyć klienta, to musisz się rozglądać, myśleć i działać. Jak najszybciej. A jak już trafisz na jedną z grup facebookowych, na której większość uzna to za „supi” – jesteś zwycięzcą!
Tylko… ile można i jak długo? Abstrahując już od sytuacji, w której Specjaliści ds. marketingu uznają nawiązywanie w reklamie do cyklicznych wydarzeń za „fajny RTM”, o tyle już wydarzenia „ad hoc” i odwoływanie się do nich w kreacjach zaczyna… nudzić, być wtórne i po prostu nie zaskakiwać.
Jest ładnie, jest trafnie, ale znaleźć prawdziwą perełkę jest bardzo trudno. Bo właściwie do wielu RTM-ów można się przygotować… i chyba wtedy przestają nimi być, ale kto by zwracał na to uwagę 😉
A klient w którego się celuje? Mam wrażenie, że zostaje w tym wszystkim zapomniany, a najważniejsze staje się to, aby o danej reklamie było głośno w branży. Czy to przeróżne plebiscyty na kolory roku, młodzieżowe słowo roku, zawody wokalne, złote piłki, a nawet wpadki rekwizytowe ze znanych seriali… Genialnie wykorzystane szybko tracą na wartości i zostają zapomniane. Funkcjonują przez dzień, dwa, a potem… wszystko wraca na stare tory, spychane przez kolejne kreacje, a typowy Andrzej ma i tak w pamięci bardziej dopracowane i przygotowywane tygodniami lub miesiącami strategiczne reklamy, na które „dobrze jest wpaść” 😉
Jaki z tego morał? Nie spieszyć się. Czy to zawodowo czy to prywatnie. I tego życzę wszystkim 💟
Ilona